Translate

czwartek, 6 marca 2014

Niesprawiedliwość....

Trzecia kawa z rzędu . Nieprzespana noc. Siedzę w fotelu przed biurkiem z książką od historii i uczę się na poprawę II semestru . Zostały ostatnie dni a ja mam cztery jedynki wystawione ołówkiem.
Nauczyciele niby poszli mi na rękę i chcą mnie poprawiać ale nie są zadowoleni tym faktem.
Biorę łyk kawy i czytam o Powstaniu Styczniowym. Zawsze lubiłam historię , jednak zdecydowanie bardziej wolę I I II Wojnę światową.

Dzwoni telefon. Ledwo otwieram oczy , przypominam sobie że ustawiłam budzik żeby zadzwonił 30 min wcześniej. Wstaje zaspana z łóżka i idę prosto do łazienki wziąć szybki prysznic i umyć włosy.
Po dłuższej chwili ktoś dobija mi się do drzwi
-Chwila ! Umyję zęby i wyjdę ! - krzyczę przez drzwi

Stoję ubrana na przedpokoju i poprawiam kosmyki włosów, biorę torbę do ręki i zakładam na ramieniu po czym wychodzę z domu.

-Hej, i umiesz coś ? - krzyczy do mnie na przywitanie koleżanka z klasy
-Jasne, powtarzałam sobie jeszcze po drodze do szkoły. -odpowiadam wchodząc po schodach
-Na WOS też?
-No mniej więcej...

Duża klasa, trzy rzędy ławek i biurko dla nauczyciela od strony okien. Siedzę w pierwszej ławce , na przeciwko mnie siedzi nauczycielka od matematyki w wygodnym fotelu i popija kawę.

-A pani - zwraca się do mnie - nie pisała 7 sprawdzianów, i co mam z panią zrobić?
-Napiszę , zdążę - odpowiadam niepewnie
- Nie zdążysz, wpisuję ci jedynkę długopisem...
"Zajebiście"-myślę-"Dobrze , że z dwóch przedmiotów można pisać egzamin komisyjny"

Przyszła lekcja Historii, pewna , że będę zaraz odpowiadać z semestru , siedzę też w pierwszej ławce i zakuwam. Pani od historii przegląda dziennik, patrzę przez chwilę na nią i widzę jak zatrzymuje się na matematyce i wzrokiem zjeżdża na sam koniec listy .
- Ooo - spogląda na mnie . Już wiem o co chodzi, zaraz zapyta czemu dyrektorka wystawiła mi jedynkę z matematyki -Widzę , że nie poprawiłaś matematyki. Co to się stało? - pyta
- Pani stwierdziła,że nie zdążę zaliczyć siedmiu sprawdzianów ... - odpowiadam z wymuszoną grzecznością
- Rozumiem... - chwila ciszy - Mojego przedmiotu też nie zaliczysz...Nie ma co się oszukiwać  - wyciąga ze swojego piórnika pióro , obawiam się najgorszego... - Też ci wpisuje jedynkę z historii i wos-u... - mówi i z delikatnym uśmiechem jakby nigdy nic wpisuje mi jedynki na semestr...
-Ale ja umiem na historię ! - protestuje
- Nie obchodzi mnie to ! Cały rok miałaś na naukę a ty przychodzisz w ostatnie dni i myślisz , że od razu wpiszę ci pozytywną ocenę. Weź się zastanów ! - zrobiła się bordowa na twarzy
Nigdy jej nie lubiłam. W tym momencie ją znienawidziłam. Nie mogłam uwierzyć ,że przez nią nie zdam ! Miałam ochotę wstać i wydrapać jej oczy ... Była tak pewna siebie... wiem , że zrobiła to specjalnie, na złość,żeby pokazać kto rządzi...Nigdy za sobą nie przepadałyśmy. Zazwyczaj pojawiała się tam gdzie ja byłam i robiłam coś wg "złego" , np paliłam papierosa lub przeklinałam.

Podnoszę się szybko z krzesła i zaczynam pakować swoje rzeczy do torby z zamiarem wyjścia z klasy.
-A gdzie ty się wybierasz? - pyta nauczycielka
-Nic tu po mnie...- z ledwością powstrzymuje się od wybuchu krzyku
-Nie rozumiem...siadaj na miejsce, bo z klasy na pewno nie wyjdziesz.
-Założymy się ? - odpowiadam przekonana swojego
-Nie dyskutuj ze mną ! Siadaj na miejsce ! - zrobiła się bordowa , zawsze tak miała jak się zdenerwowała .
Swoją drogą nie powinni zatrudniać osób, które nie potrafią trzymać nerwów na wodzy.
Posłałam jej słodki uśmiech i skierowałam się do wyjścia.
-Wylądujesz u dyrektorki..-słyszę nauczycielkę
-I co z tego? I tak zostaje tu jeszcze rok ...


Moja historia - to byłoo daaaawoooo temuu ! :D

Brak komentarzy: